Chłopi nie otrzymali nominacji do oscar przez hejt - twórcy szukają winnych. Film ten miał duże szanse na nominację, jednak artykuł w mediach zniszczył jego szanse. Twórcy obwiniają konkretny tekst w Gazecie Wyborczej, który ich zdaniem był nierzetelny i zawierał nieprawdziwe informacje. Wokół produkcji wybuchł skandal, który uniemożliwił jej promocję za granicą. Twórcy uważają, że to właśnie negatywna kampania i polityka spowodowały, że akademicy nie docenili ich dzieła.
Chłopi nie dostali nominacji
Film "Chłopi" w reżyserii Xawerego Żuławskiego był jednym z głównych kandydatów Polski do nagrody Oscar w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Niestety, produkcja ostatecznie nie otrzymała nominacji do tej prestiżowej nagrody filmowej. Decyzja ta była sporym zaskoczeniem, ponieważ film zebrał bardzo dobre recenzje w Polsce i przyciągnął liczną widownię do kin.
Jak się jednak okazuje, za granicą obraz Żuławskiego nie cieszył się aż tak entuzjastycznym przyjęciem. Co więcej, tuż przed ogłoszeniem nominacji pojawiły się kontrowersyjne doniesienia na temat warunków pracy przy produkcji filmu. To właśnie temu reżyserka Dorota Kobiela przypisuje fiasko kampanii oscarowej.
Artykuł krytykujący film
Kobiela twierdzi, że kluczowym momentem było opublikowanie na początku grudnia artykułu w Gazecie Wyborczej. Miał on rzucać negatywne światło na twórców filmu "Chłopi" i zaszkodzić jego szansom na nominację.
Chodzi o tekst opisujący kiepskie warunki pracy malarzy przy produkcji. Zdaniem reżyserki był on stronniczy i stanowił "zamach" na dalszą promocję obrazu.
Zarzuty o nierzetelność
Kobiela utrzymuje, że artykuł opierał się na zeznaniach zaledwie dwóch osób spośród 200 zatrudnionych malarzy. Co więcej, jedna z nich została zwolniona dyscyplinarnie, a druga w ogóle nie pracowała przy "Chłopach". Reżyserka zarzuca więc tekstowi wybiórcze i tendencyjne przedstawienie faktów.
Jej zdaniem opublikowanie go tuż przed rozstrzygnięciem Oscarów nie było przypadkowe i miało na celu zaszkodzenie filmowi. Kobiela nie ma wątpliwości, że właśnie ten artykuł przekreślił szanse "Chłopów" na nominację.
Twórcy szukają winnych artykułu
Fiasko oscarowej kampanii promocyjnej filmu "Chłopi" wywołało konsternację wśród twórców. W swoim emocjonalnym wystąpieniu reżyserka Dorota Kobiela nie ukrywa rozgoryczenia i stanowczo wskazuje winnych zaistniałej sytuacji.
Jej zdaniem za porażkę odpowiada przede wszystkim wspomniany artykuł w Gazecie Wyborczej. Kobiela określa go mianem "kampanii nienawiści" i sugeruje, że miał on na celu zaszkodzenie filmowi.
Nie mam wątpliwości, że to właśnie ten tendencyjny i krzywdzący tekst uniemożliwił nam walkę o Oscara i zniszczył ogromną pracę całego zespołu.
Reżyserka jest oburzona, że na podstawie wybiórczych i nieprawdziwych informacji z artykułu, cały film został oceniony negatywnie. Jej zdaniem doszło do nagonki i niesprawiedliwego potraktowania twórców.
Polityka i skandal jako przyczyna
Kobiela uważa również, że kiepskie szanse "Chłopów" wynikały z negatywnej atmosfery wokół produkcji i wiązania jej z bieżącą polityką. Jej zdaniem pojawienie się skandalu medialnego sprawiło, że członkowie Akademii z dużą rezerwą podchodzili do oceny filmu.
Twierdzi, że gdyby nie atmosfera niechęci wokół obrazu, miałby on duże szanse na nominację. Tymczasem przesądziła o tym kampania oszczerstw.
Czytaj więcej: Start budowy wiaduktu na ul. Lutyckiej w Poznaniu. Najnowsze zdjecia.
Kampania zniszczyła szanse filmu
Według twórców "Chłopów", film miał bardzo realne szanse na zdobycie nominacji do Oscara. Jednak zostały one zaprzepaszczone przez nagonkę medialną i polityczne tło produkcji.
Reżyserka Dorota Kobiela twierdzi, że gdyby nie kontrowersyjny artykuł w prasie, obraz Żuławskiego miałby duże szanse na docenienie przez Akademię. Tymczasem skandal wokół filmu i negatywna atmosfera sprawiły, że został on niesprawiedliwie oceniony.
Kobiela ma pretensje, że na podstawie pojedynczego tekstu w gazecie, potraktowano cały film w sposób krytyczny i tendencyjny. Jej zdaniem doszło do nagonki i celowego działania mającego unicestwić szanse produkcji.
Wpływ polityki na decyzję Akademii
Istotnym czynnikiem miało być również wiązanie filmu z bieżącą sytuacją polityczną w kraju. Sprawiło to, że członkowie Akademii podchodzili do "Chłopów" z rezerwą i obawiali się kontrowersji.
Zdaniem twórców, gdyby film oceniany był tylko pod kątem artystycznym, a nie przez pryzmat skandalu medialnego, z pewnością otrzymałby nominację. Niestety, kampania oszczerstw skutecznie to uniemożliwiła.
Budżet na malarzy wysoki
Jednym z kluczowych zarzutów artykułu wobec twórców "Chłopów" były wysokie wydatki na wynagrodzenia dla malarzy pracujących przy filmie.
Według reżyserki Doroty Kobieli, na gaże dla artystów przeznaczono aż 1/3 całego budżetu produkcji, czyli około 9 milionów złotych. Stanowi to znaczną kwotę, biorąc pod uwagę, że przy tworzeniu obrazu pracowało około 200 malarzy.
Budżet filmu "Chłopi" | 27 mln zł |
Kwota wydana na malarzy | 9 mln zł (1/3 budżetu) |
Liczba zatrudnionych malarzy | ok. 200 |
Kobiela broni jednak decyzji o przeznaczeniu tak dużych środków na artystów. Podkreśla, że ich praca była kluczowa dla powstania filmu, więc należało im się godziwe wynagrodzenie.
Nierzetelność artykułu w mediach
Choć artykuł krytykujący wysokie wydatki na malarzy przy produkcji "Chłopów" wywołał skandal, twórcy konsekwentnie podważają jego wiarygodność.
Ich zdaniem tekst opierał się jedynie na zeznaniach dwóch osób, podczas gdy przy filmie pracowało ich około 200. Co więcej, jedna z tych osób została zwolniona dyscyplinarnie, a druga w ogóle nie była zaangażowana przy "Chłopach".
Ten artykuł to wybiórcze i tendencyjne przedstawienie faktów, które nie ma nic wspólnego z rzetelnym dziennikarstwem.
Twórcy mają żal, że na podstawie tak wątłych przesłanek zakwestionowano uczciwość całego przedsięwzięcia. Ich zdaniem doszło do nagonki i celowego działania mającego zaszkodzić filmowi.
Przeszkodziła polityka i skandal
Choć "Chłopi" mieli sporą widownię w Polsce, za granicą film nie został dobrze przyjęty. Do tego na krótko przed rozstrzygnięciem Oscarów pojawiły się kontrowersje wokół produkcji.
Zdaniem twórców, właśnie ten niefortunny zbieg okoliczności sprawił, że obraz nie został doceniony i nie otrzymał nominacji. Istotną rolę odegrały też polityczne konotacje filmu.
Reżyserka Dorota Kobiela uważa, że gdyby nie negatywny artykuł w prasie i skandal z nim związany, film miałby sporą szansę na nominację. Niestety, Akademia wolała uniknąć kontrowersji i nie doceniła samego dzieła.
Zdaniem twórców, szanse "Chłopów" zaprzepaszczono przez tendencyjne i nierzetelne doniesienia medialne. Gdyby oceniano tylko sam film, mógłby on aspirować do Oscara.
Podsumowanie
Film "Chłopi" miał spore szanse na nominację do Oscara, jednak ostatecznie jej nie otrzymał. Twórcy są rozgoryczeni i doszukują się przyczyn takiego obrotu spraw. Ich zdaniem kluczowym momentem było pojawienie się kontrowersyjnego artykułu na temat produkcji.
Artykuł ten zawierał ich zdaniem nieprawdziwe i tendencyjne informacje, które rzuciły negatywne światło na cały film. Dodatkowo wiązanie produkcji z bieżącą sytuacją polityczną sprawiło, że członkowie Akademii podchodzili do niej z rezerwą.
Twórcy uważają, że gdyby nie atmosfera skandalu wokół filmu, miałby on realne szanse na docenienie przez Akademię Filmową i zdobycie nominacji. Niestety, ich zdaniem został oceniony niesprawiedliwie i tendencyjnie.
Cała sytuacja pokazuje, jak duży wpływ na odbiór dzieła filmowego mogą mieć czynniki zewnętrzne, niezwiązane bezpośrednio z jego wartością artystyczną. Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłości polskie produkcje będą oceniane bardziej obiektywnie.